7 lut 2024

czego tu chcieć

 

Czego chcę? Ależ problem, nie ma go bo niby co można chcieć w takim galimatiasie, kołomyi  wirówce nonsensu[1]. Tak można chcieć i żądać wszystkiego, tylko że co z tego. Ne wiem co się wydarzy ot teraz nawet nie za chwilę, to byłaby nieskromna perspektywa czasowa. Oj czego ja bym nie chciał. I co z tego, jak dostanę to co dostanę, a nadejdzie to co ma nieuchronnie nadejść. Niby jest tak, że Oprócz błękitnego nieba nic mi więcej nie potrzeba[2]. Tak zgadza się ale czy całkiem do końca?

Tak jesteśmy skonstruowani, że ciągle czegoś pragniemy. Ale okazuje się, że uganiamy za mirażami. Są szkoły życiowe mówiące o powściąganiu się i pozostawaniu w tu i teraz bez zbędnych myśli i słów, które to zawsze niosą ze sobą uwikłanie w pożądanie albo próżne próby uwolnienia się od niefartu. Ale jak osiągnąć taki dystans do wszystkiego, przecież my chcemy żeby było dobrze tak jak my to widzimy, ufając, że to jest naprawdę dobre.

Zdaje się, że zimna ocena - racjonalizm - jest jedynym remedium na napór wobec wszystkiego co jest istną nawałnicą atakujących niedogodności i złośliwości. Według mnie nie wyklucza ona wiary, czyli gruntu i skały albo inaczej Sił umożliwiających wytrwanie wbrew nieświadomej złośliwej wrażej siły nikczemności nawet natury matafizycznej.

Można dywagować w nieskończoność a chodzi mimo wszystko o bycie dorzecznym i praktycznym.

Poza tym ilu ludzi na świecie chciałoby mieć tak jak my, czyli mieć tylko takie problemy.

                                              

                                                   Angelos Tzortzinis/AFP

                                                

[1] Tytuł opowiadań Janusza Głowackiego

[2] Marek Jackowski