5 lut 2024

coś wyjątkowego

 Dość często spaceruję ze starym znajomym wśród mokradeł i rzeczek niedaleko miasta. Poza łykiem świeżego powietrza i jakąś dawką ruchu jest chwila na rozmowę. Jak to w życiu tematy mieszają się ale jeden stale powraca - natura. Znużenie tłokiem i hałasem miasta z jego ciężkim powietrzem ciągnie człowieka do nieograniczonego, choć mającego ścisłe prawa, świata naturalnego. Ileż stron w literaturze pięknej i płócien w malarstwie jej poświecono. Co może dać lepszy relaks od niezwykłych zjawisk manifestujących się szumem spiętrzonej rzeki i falujących na wietrze drzew. Zadziwienie ogarnia, kiedy ma się kontakt z czymś niby zwykłym i bardzo cudownym jednocześnie.

Ostatnio zdarzyło nam się oglądać potężne klucze majestatycznych ptaków, lecących w porozumieniu wzajemnym i z prądami powietrznymi. Wracają do ojczyzny…   

Kilka dni temu przytrafiło się nam coś wyjątkowego. Wśród rzeszy kaczek pojawił się albinos, coś niezwykłego.  A w trakcie kolejnego spaceru zaszczyciła nas zgrana gromadka dzików...

Obawiam się o byt przyrody poddanej bezmyślnemu rabunkowi, szalonej rozbudowie cywilizacyjnej i eko-terroryzmowi, pojawiły się bowiem już tam niszczące krajobraz panele słoneczne…


                                                   


                                             Kazimierz Głowacki Wiewiórki amerykańskie