Od
jakiegoś czasu Petrek słyszał te piskliwe, wrzeszczące chrypliwe falsetowo-metalowe głosy. Co to za
nie do wytrzymania natręctwa – mówił sam do siebie. Prześladował go istny Poltergeist.
Czasami tylko udawało mu się od nich uciec podczas spacerów w parku wokół jezior
powstałych po wyrobiskach gliny. On nazywał je Mandalo Czar. Jeden z głosów mówił do niego jakby
prześmiewczo – no widzisz nie masz weny. Inny szyderczo atakował – przecież nie
jesteś pisarzem i nie masz pomysłów, to koniec.
Znajomi którym o tym mówił
ignorowali to jak wszystko inne i śmiali się, że pewnie słyszy silniki UFO.
Ukojenie dawało wyłącznie to cudownie uśmiechnięte lśniące dziecko, które nie odstępowało go ani na krok jak żywa
ikona. Złotowłosy Brunwixom von Sulejman. To jedyne udane jego alchemiczne Opus Magnum jakiego dokonał w całym pierwszym wcieleniu siedmiorazowego cyklu. Nosił on
też póki co imię Słońcesław. Do czasu kiedy zgodnie z obrzędem postrzyżyn i związaną z tą wkraczającą wtedy zdecydowaną już w jakościach światłością, nazwą go Światłosław. To
nastąpi w okresie letniego przesilenia 2222.
Ptaki
też są warte zachwytu, te ich jaskrawe fluoroscencyjne barwy, opalizujące i
mieniące się tęczowo. Ich niskie tubalne operetkowe tony jak zawsze są uwodzicielskie, zupełnie
jak modulowane koloratury podczas
modlitw kasty kapłańskiej. Jednak najdziwniejsze
było, że ptaki i wieloryby (płetwale niebieskie) były w takiej symbiozie. Dzięcioły
których były chmary, a więc w zdecydowanej do nich przewadze liczbowej, nigdy praktycznie ich nie atakowały ani nie
obrażały w żaden nawet najbardziej dowcipny sposób.
Czasami
tylko Służby Dozoru ścigały naszego literackiego bohatera za picie w miejscu publicznym wzmacnianej
elektrolitycznie wody jurajskiej. Ponieważ mogła pochodzić z zatrutej studni Mod Vitro Gen.
Głos
brzęczał Petrkowi w uchu – nie zapomnij o puencie...A!!! niebawem przesilenie
letnie. To dobry moment do snu nocy letniej...i być może magicznych mistycznych
zaślubin. Ale wiadomo przecież, że przede wszystkim, najlepszy by załadować akumulatory
poweru czyli pojemniki siły na zimowe mrozy.
Chyba, że jak mówią Majakowie grudnia
nie będzie.